Konserwacja i pielęgnacja broni Drukuj
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
poniedziałek, 02 czerwca 2008 17:13

Galeria Alfacharlie.pl       Strzelanie dla pasjonata jest niebywałą przyjemnością … kulka za kulką z lufy wylatuje, magazynek za magazynkiem wymieniamy, tarcze dziurawimy  i radości przeżywamy co nie miara. Ale to co piękne zazwyczaj szybko się kończy. Po powrocie do domku czeka nas sporo pracy, czyszczenie i konserwacja. Słyszę czasami takie zdanie „strzelam bo lubię … czyszczę bo muszę”. Sporo racji w tym  jest, czyszczenie do wielkich przyjemności  nie należy. Ale broń zaniedbana nie wygląda dobrze, czasami zabrudzenia mechanizmów mają duży wpływ na niezawodność działania naszego pistoletu, rewolweru, strzelby czy karabinu. O broń należy dbać i trochę czasu jej poświęcić.

      Współczesna  broń posiada zazwyczaj bardzo dobre zabezpieczenie antykorozyjne. Nie zmienia to faktu, że nagar, proch, tombak i inne pozostałości mają negatywny wpływ na lufę i inne części i mechanizmy. Po każdym strzelaniu powinniśmy czyścić w pistoletach lufę, zamek, szkielet, magazynek. W rewolwerach lufę i bębenek nabojowy. Raz w roku należy przeprowadzić gruntowne czyszczenie każdego elementu, najlepiej zadanie te zlecić rusznikarzowi, który po czyszczeniu zakonserwuje odpowiednim smarem wewnętrzne mechanizmy. W pistoletach Glock, po kilku strzelaniach  (około 500 nabojów) należy wyczyścić blok iglicy. Jego zabrudzenie  powoduje czasami zacięcia i inne zakłócenia  podczas strzelania. Czyszczenie powinniśmy przeprowadzić po powrocie ze strzelnicy. Po rozłożeniu broni na główne części, zraszamy je olejem do broni. W sklepach z bronią możemy kupić odpowiedni olej, wybór jest spory. Do najbardziej znanych i skutecznych należą szwajcarskie Brunox i Top Gun Spray, francuski Action 7, niemieckie Ballistol i Klever, angielski WD 40.
Alfacharlie.pl     Niezbędnymi akcesoriami są szczoteczki  z włosem mosiężnym. Te rodzimej produkcji są bardzo marnej jakości, wystarczają na jedno lub dwa czyszczenia. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest zakup włoskich lub niemieckich, są one nieco droższe, ale ich żywotność jest zdecydowanie dłuższa. Przecieraki filcowe, szczoteczka bawełniana, szczotki do czyszczenia magazynków  to pozostałe niezbędne akcesoria. Oprócz powyższych akcesorii przydają się też bagietki higieniczne, wykałaczki, a nawet szczoteczka do zębów którą można wyczyścić w miarę skutecznie trudno dostępne miejsca w zamku lub szkielecie. Najwięcej uwagi musimy poświęcić lufie, jest ona najbardziej zabrudzona. Po przetarciu kilkakrotnie przecierakiem filcowym nawilżamy olejem i po odczekaniu kilku minut czyścimy szczoteczką mosiężną .Pamiętajmy, że należy czyścić lufę od wlotu komory nabojowej w stronę wylotu. Szczoteczka powinna wychodzić częściowo poza lufę. Oczywiście używamy szczotek odpowiedniego kalibru. Po przeczyszczeniu szczoteczką mosiężną, przepłukujemy lufę olejem i przecierakiem filcowym czyścimy do skutku tzn., do czasu aż będzie lufa czysta. Po wyczyszczeniu broni flanelową szmatką polerujemy  i usuwamy nadmiar oleju. Jeśli nie przewidujemy strzelania w najbliższym czasie, wilgotną od oleju szmatką nawilżamy delikatnie broń. Są oleje których nie musimy usuwać przed strzelaniem, takim jest Action 7, większość jednak powinniśmy usunąć z lufy i wnętrza broni przed wyściem na strzelnicę. Większość broni posiada polimerowe okładziny chwytu, obojętne na działanie oleju, są też modele z drewnianymi , wykonanymi z drewna szlachetnego czułego na agresywne działanie oleju, należy je przed czyszczeniem zdjąć z chwytu. Po wyczyszczeniu i złożeniu broni sprawdzamy działanie mechanizmów.
     Kilka uwag ogólnych. „Kanciki” to znaczy Glocki, Hecklery, Sigi serii 220 i nowsze Sig Pro są łatwiejsze do czyszczenia od Cezetek, Browningów  czy Coltów i ich klonów. Lufy poligonalne łatwiej doprowadzić do czystości od bruzdowanych. Podczas intensywnego strzelania wskazane jest w międzyczasie przeczyszczenie na sucho lufy, robią to często strzelcy IPSC podczas zawodów. Dotyczy to głównie broni zbliżonej konstrukcyjnie do CZ75 czy Colta 1911. Brudne ręce, sok owocowy, napoje takie jak coca, sprite  mogą pozostawić na oksydowanej powierzchni plamy trudne do usunięcia. Drobne wydawałoby się kruszynki w lufie mogą być przyczyną rozdęcia lufy. Przed strzelaniem należy przetrzeć lufę filcakiem, aby mieć pewność że nic w niej nie ma.
     Do pielęgnacji broni używamy wazeliny technicznej, grafitowej. Części drewniane konserwujemy emulsjami do drewna  np. niemieckim Schaftolem. Drobne ubytki oksydy możemy uzupełnić  płynem oksydującym na zimno firm Klever lub Hoppe. Warto pamiętać o tym, że broń zadbana regularnie czyszczona i pielęgnowana cieszy oko wyglądem, a duszę niezawodnością.

Zbyszek

Poprawiony: piątek, 28 września 2012 16:54