Pistolet gazowy Melcher 69 mod. Springfield kaliber 9 x 22 PA

Niemiecka firma rodzinna Cuno Melcher kG z Solingen to producent palnej broni gazowo-alarmowej, traumatycznej, flobertowej, broni pneumatycznej oraz akcesoriów do broni i na strzelnicę. Niedawno obchodziła swoją 100 letnią obecność na rynku zbrojeniowym. W segmencie broni gazowej, Cuno Melcher odniósł pewien sukces marketingowy, wprowadzając w 1988 roku po raz pierwszy na rynek broni będącej w swobodnym obrocie pistolet na nowy nabój kalibru 9 mm (9 x 22 Pistol Automatic), nabój opracowano w niemieckiej firmie amunicyjnej Diefke Wadie GmbH, a tym pierwszym pistoletem był ME 9 Mini Para. Mini Para sprzedawała się bardzo dobrze mimo stosunkowo wysokiej ceny, ale produkowano ją stosunkowo krótko, niespełna cztery lata, w 1992 roku do oferty wszedł pistolet ME 69 mod. Springfield, następca Mini Pary. Jest to pistolet niemal identyczny, piszę niemal, ponieważ zachował obrys, zasadę działania i wymiary poprzednika, pewne zmiany konstrukcyjne zastosowano w sferze zbliżenia gazówki do oryginalnego pierwowzoru, pistoletu bojowego S&W mod. 6909. W odrożnieniu od Mini Pary w Springfieldzie kurek, przycisk blokady magazynka formą są identyczne z oryginalnymi, poza tym komora nabojowa nie posiada płytkiego wyfrezowania widocznego w oknie wyrzutowym. Płaszcz zamka i szkielet Springfielda wykonany jest ze stopu metalu, lufa, trzon zamka, sprężyna oporopowrotna, wszystkie inne istotne mechanizmy wewnętrzne oraz pudelko magazynka ze stali, a okładziny chwytu z czarnegoi tworzywa sztucznego lub drewna. Pistolet produkowany był w dwoch wersjach czernionej i niklowanej. Długoość pistoletu wynosi  175 mm, wysokość 140, szerokość 34, rozładowany waży 920 gramów. Pistolet wyposażony jest w mechanizm spustowy podwójnego działania SA/DA i mechanizm uderzeniowy kurkowy z kurkiem odkrytym. Posiada bezpiecznik nastawny z obustronnie umieszczonymi  na zamku dźwigniami, w pozycji włączonej bezpiecznik blokuje iglicę, w stanie zabezpieczonym możliwe jest wprowadzenie naboju do komory nabojowej jak i też rozładowanie pistoletu. Po wystrzeleniu wszystkich nabojów z magazynka zamek zatrzymuje się w tylnym położeniu na zaczepie zamkowym, w położenie przednie można go zwolnić za pomocą dźwigni zaczepu umieszczonej  po lewej stronie szkieletu w zasięgu kciuka. Dźwignia zaczepu jest jednocześnie ryglem demontażowym, umożliwiającym rozłożenie pistoletu do czyszczenia lub przeglądu. Stalowa lufa o gladkim przewodzie ma 100 mm długości, wewnątrz unieszczona jest wzdłużna wąska przegroda uniemożliwiająca wystrzelenie pocisku z naboju bojowego. Na odcinku wylotowym umieszczony jest wewnętrzny gwint umożliwiający wkręcenie nasadki do wystrzeliwania rac sygnałowych. Na lufę nalożona jest sprężyna oporopowrotna. Na zamku umieszczone są stałe przyrządy celowniacze muszka i korytkowy celownik tylny, na muszce i szczerbinie naniesione są białe plamki. Przycisk blokady magazynka umieszczony jest po lewej stronie szkieletu w miejscu styku kabłąka z chwytem. Przód kabłąka, przednia i tylna płaszczyzna chwytu są radełkowane. Pistolet zasilany jest z metalowych jednorzędowych magazynków o pojemności  7-iu nabojów. Po zwolnieniu z zaczepu maagazynki płynnie opuszczają gniazdo. Magazynki wykonane są solidnie i  wręcz elegancko, posiadają otwory wglądowe do kontroli załadowania i tworzywowe kopytka wydłużające chwyt. Okładziny chwytu wykonane są z dobrej jakości tworzywa sztucznego z elegancką fakturą, bardzo dobrze komponują się z bronią, podobnie jak okladziny drewniane. Pistolet jest bardzo zgrabny, bardzo zbliżony do oryginału, idealnie leży w dłoni, ma ładną linię i co najważniejsze niezawodmnie działa zarówno na amunicji gazowej jak i hukowej. Wystrzeliłem blisko 100 nabojów, mniej więcej po połowie gazowych (zdecydowana większość przeterminowanych) i hukowych rożnych producentów bez jakichkolwiek problemów, jedyna zauważalna różnica to różna moc ekstrakcji łusek. Zawsze po takich gazówkowych testach mnie przypada niezbyt ciekawa i przyjemna czynność, czyli czyszczenie broni. Ze Springfieldem pod tym względem większych problemów nie ma, pełno wymiarowa lufa (9 mm) z bardzo wąską przegrodą ułatwia najtrudniejszą operację czyszczenia broni gazowej czyli wyczyszczenie lufy. Jest to bardzo dobry pistolet do samoobrony (oczywiście w segmencie broni niezabójczej), może trochę za ciężki jak na codzienne noszenie przy sobie, ale niezawodny i tą zaletę wszyscy moi niemieccy koledzy potwierdzają. Niestety Melcher 69 Springfield nie jest już produkowany, czasem bywa w ofertach komisowych,  koszt zakupu można uznać za umiarkowany.

Zbyszek